Poranne białe płyną mgły,
pod Beskid modrosiny;
nad Granatami słońce się lśni
przez srebrne pajęczyny.
Kazimierz Tetmajer
Ulubioną, wiele razy powielaną przeze mnie wycieczką tatrzańską jest droga przez Halę Gąsienicową, przełęcz Zawrat, przez Dolinę Pięciu Stawów, a Doliną Roztoki i Palenicą Białczańską kończąc. Wycieczka całodzienna (ok. 10 h), średnio trudna - umiarkowane problemy mogą pojawić się jedynie przy podejściu pod Zawrat. Zacznijmy jednak od początku. Z Zakopanego dojeżdżamy busem do Kuźnic - poznamy po gigantycznym niemal zawsze tabunie ludzi, oczekujących na kolejkę na Kasprowy Wierch. Nie idziemy jednak w stronę kolejki i wysiadając z busa kierujemy się w lewo przez mostek nad potoczkiem kuźnickim. Dochodzimy do początku dwóch szlaków jednak oby dwa prowadzą na Przełęcz miedzy Kopami. Otóż, możemy wybrać niebieski szlak przez Boczań bądź, leżącą u jego stóp, preferowaną przeze mnie alternatywę - Dolinę Jaworzynki (żółty szlak).Wędrujemy nią około 1,5 h po czym dochodzimy do wspomnianej Przełęczy
miedzy Kopami. Stąd pozostało około 30 min. do pierwszej z głównych
atrakcji widokowych tej wycieczki - Hali Gąsienicowej. Końcowym
odcinkiem szlaku, zaczyna odsłaniać się przepiękna Hala. Stąd widzimy
wśród drzew, jedno z najbardziej znanych schronisk w Tatrach -
Murowańca. Na całej Hali "porozrzucane są", szłasy, leśniczówka oraz
przyczółek będący alternatywą dla schroniska, do którego mogą udać się
Ci, którym nie udało się znaleźć noclegu w Murowańcu (!). Z Hali
rozciąga się przepiękny widok na część Tatr Wysokich. Najbardziej
urzekającą i wyróżniającą się górą jest szpiczasty Kościelec (2155 m.
n.p.m.) z towarzyszącym mu Karbem. Patrząc w lewo, na dalszym planie, za
Kościelcem widzimy kolejno: Mały Kozi Wierch, Zamarłą Turnię, Kozi
Wierch, Czarne Ściany, zbliżające się jakby w naszą stronę - Granaty,
wreszcie Żółtą Turnię, której kształt przypominać może budowę piramidy.
Wspomniane szczyty tworzą Kocioł Czarnego Stawu Gąsienicowego w którego
stronę podążamy dwudziestominutowym, przyjemnym, kamienistym szlakiem
wiodącym nad kotliną w której odsłonięto 25-go sierpnia 1909 roku,
pamiątkowy głaz z napisem "Mieczysław Karłowicz tu zginął porwany
śnieżną lawiną dn. 8. lutego 1909. Non omnis moriar." Podążając wyżej,
dochodzimy do wspomnianego już Czarnego Stawu Gąsienicowego. Możemy tu
chwilę odpocząć i obchodząc akwen z lewej strony dochodzimy do Zmarzłego
Stawu i Żlebu Zawratowego. Rozpoczynając wspinaczkę ze sztucznymi
ułatwieniami jakie występują w drodze na Zawrat, należy pamiętać o kilku
ważnych zasadach. Po pierwsze, na danym odcinku łańcuchu jest tylko
jedna osoba. Po drugie, ustępujemy pierwszeństwa schodzącym. Po trzecie,
asekurujemy się wzajemnie i pomagamy (!). Po niezbyt trudnej,
aczkolwiek wymagającej skupienia wspinaczce, wchodzimy na przełęcz
Zawrat. Po lewej stronie widzimy trzy wzniesienia, położony najdalej to
Mały Kozi Wierch. na Zawracie rozpoczyna się czerwony szlak Orlej Perci.
Nieco po prawej dostrzegamy Walentkową Grań - główną w Tatrach
Zachodnich. Na wprost Szpiglasowy Wierch. W dole natomiast legendarna
Dolina Pięciu Stawów Polskich z Zadnim Stawem, którego z dołu Doliny już
nie widać. Schodząc po kamiennych schodkach wzdłuż ścian Orlej Perci po
1,5h docieramy do Wielkiego Stawu Polskiego. Schronisko w "piątce"
chwali się największą i najlepszą szarlotką w Tatrach - warto spróbować.
Po odpoczynku wyruszamy zielonym szlakiem biegnącym przez Dolinę
Roztoki. Niemal cały czas idziemy przez las. Jedyną atrakcją widokową
jest największy w Polsce Wodospad Siklawa. Wychodząc z Doliny Roztoki,
wstępujemy na znaną wszystkim, nudną drogę asfaltową wiodącą do
Morskiego Oka przez Dolinę Rybiego Potoku. My skręcamy w lewo i mijając
m.in. Wodogrzmoty Mickiewicza i Dolinę Waksmundzką, podążamy w stronę
Palenicy Białczańskiej z której wracamy busem do Zakopanego.

Widok z Zawratu na Mały Kozi wierch
Walentkowa Grań
Czarny Staw Gąsienicowy widziany z progu Zawratowego Żlebu
Hala Gąsienicowa. Kościelec, Karb, Mały Kozi, po lewej ucięta z kadru Żółta Turnia oraz Kocioł Czarnego Stawu Gąsienicowego.